Jesienna nostalgia czy nostalgia przemijania?
W pewnym momencie swojego życia zaczynamy powoli odczuwać, że „przeszłość może bez reszty odejść z człowiekiem i, że nie zapisuje się sama, wymaga wysiłku”. Waldemar Balcerowski- autor poniższych utworów poetyckich zdaje się rozumieć ułomności każdego z nas. Bowiem w codziennym natłoku rozlicznych zajęć odkładamy na później zbyt wiele ważnych spraw. Także i tę, aby zachować pamięć o swoich przodkach… „ w zasadzie nie pamiętam dziadków i babć ”, zachowujemy mikrodrobiny wspomnień, które próbujemy zebrać na grobem naszych bliskich, czy też znajomych, sąsiadki, co to „lubiła do nas przychodzić i siadać przy ciepłym piecu”. Pozostawiamy po sobie 1001 drobiazgów – potem nikomu nie przydatnych lecz będący przypomnieniem boskiej buchalterii. Taka jesienna nostalgia – nostalgia przemijania powinna być przyczynkiem szukania odpowiedzi skąd i dokąd zmierzamy. Dobrze, że smutne stwierdzenie „Myślisz, że przecież cała wioska nie wymrze?” zaraz zamyka promyk nadziei -„nawet na pniu ściętego drzewa wyrasta czasem odrośl, gałązka co wypuszcza listki”. Tak, tak pomyślmy, może to my jesteśmy powołani na strażników pamięci. Już czas podjąć ten wysiłek!